O naszej MW słów kilkoro
Na podstawie poojawiających się ostatnio notatek prasowych "Dziennika Bałtyckiego" można odnieść wrażenie, iż rzeczywiście słusznym było de iure zmienienie dowództwa MW na inspektorat i przeniesienie go do Warszawy, gdyż w ten sposób odpowiedzialność za pojawiające się rzeczy złe o morskim rodzaju sił zbrojnych nie dotyczą głowy a jedynie ogniw końcowych. Czasem przemyka mi myśl, że jakby te dolne ogniwa potrafiły sprawniej "brać sprawy w swoje ręce". Znamienne przy tym i oczywiście przypadkowe jest to, że tekst o korupcji pojawia się w przeddzień święta MW w czasie tegorocznych dni morza.
Zdarzyło się także coś pozytywnego z pogranicza wspólnych działań Urzędu Morskiego, Muzeum Marynarki Wojennej i odkryć Mariusza Szymańskiego. (JW)